Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go uznali za skazańca, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie. (Iz 53, 4n.)
Nastała głucha cisza… czy można wyrazić słowami to, w czym słów nie było…
Ucisz swe serce, nie bój się śmierci, milczenia… powierzaj się co dnia Bożej dobroci, oddawaj każdą chwilę życia w pełne miłości ramiona Ojca… i kochaj!